piątek, 26 grudnia 2014

Sześć - "Nie chcę by o tym wiedziała"

Er Nimmt sie in den Arm und sie nimmt seine hand.


*Holger*

Słowa Lisy zabolały. "Chcesz ją rozkochać i zostawić?" ; "Ona Ciebie nie potrzebuje" skąd ona znalazła takie oszczerstwa?
- Polemizowałbym - prychnąłem cicho. - Znasz mnie tyle czasu, a teraz nagle zaczęłaś przedstawiać mi takie zarzuty. Zmieniłaś się, Lisa.
- Nie zmieniłam się. Po prostu wiem, że Ci się znudzi opieka nad nią i zostawisz ją dla pierwszej lepszej - kolejna porcja bólu. Spojrzałem na drzemającą Anę. Jej twarz przybrała smutny wyraz. czy aby na pewno spała? A co, jak to wszystko usłyszała?
- Gorszej rzeczy nie słyszałem.
- Lepsza najgorsza prawda, niż potem zawiedzenie. Ona by nie przeżyła tego, gdyby ktoś ją teraz skrzywdził. Ciesz się, że nie widziałeś, jak się zachowywała po tym, jak Marc zostawił ją po wypadku, który sam spowodował. Na szczęście teraz siedzi w więzieniu i mamy od niego spokój.
- Nawet nie ważyłbym się tego jej zrobić. Nie znasz sytuacji.
- Chcę dla niej jak najlepiej
- Sama wie, co jest dla niej najlepsze. A jak widzisz - wskazałem na nią, która, dalej półleżała wtulona we mnie - jej to odpowiada.
- Jeszcze żeby potem nie było, że będziesz chciał ją zostawić. Wtedy policzysz się nie tyle co ze mną, a z Thomasem.
- On wie więcej niż myślisz.
- Pożyjemy, zobaczymy - według niej rozmowa była już zakończona, bo przeszła do kuchni.
Nie chciałem jej zostawiać samej, wolałem poczekać, aż wróci Thomas, ale popsuł mi się humor przez jego żonę i tą całą rozmowę, postanowiłem więc zakończyć swoją wizytę. Podniosłem ją, starając się nie wybudzić jej z drzemki i skierowałem się do jej pokoju. Gdy miałem zamiar ułożyć ją na łóżku, usłyszałem jej cichy szept:
- A Ty gdzie się wybierasz?
- Ehm, muszę już iść. Ale jutro postaram się wpaść. - jeśli jednak nie spała, to mi nie uwierzy, trudno. Ale jeśli jednak tego nie słyszała, to dobrze.
- Okej, będę czekać.
- Położyć Cię?
- Poprosiłabym - ziewnęła, a ja posłusznie wykonałem zaleconą czynność.
- Dobranoc księżniczko - musnąłem ustami jej policzek.
- Do zobaczenia księciu - uśmiechnęła się, obracając się na drugi bok. Zamknąłem drzwi i ruszyłem do wyjścia, ale nim wyszedłem, czekała mnie krótka konfrontacja z Lisą...
- Do zobaczenia - zwróciłem się do niej.
- Do zobaczenia - powtórzyła, przyglądając mi się uważnie. - Obyś lepiej przemyślał sobie wszystko, czy chcesz się w to pakować.
- Znowu zaczynasz... - westchnąłem, nim znalazłem się na dworze. Niby jak mam ją przekonać, że nie chcę się z nią zabawić?


*Ana*


Holger... Co on powiedział? Czy to co na pewno słyszałam? Czy to, co chciałam usłyszeć? Lisa... Czemu ona nie potrafiła zrozumieć, że ja chcę i potrzebuję tylko go? A on? Czy on też chce mnie w ten sposób? Jej słowa chyba znaczyły to, co chciałam by powiedział...
Wiedziałam, że kłamie z tym, że musi iść. Nie mógł wytrzymać z Muellerówną. Ja też nie. Od tamtej rozmowy z nią, kiedy to stwierdziła, że on nie jest dla mnie... Gdybym tylko mogła, odeszłabym jak najszybciej, ale że nie mogę... Muszę wytrzymać. Możliwe, że już nie długo...
Mimo, że nie było późno, postanowiłam, że się położę, nawet w ubraniach. Odłożył mnie w łóżku i obiecał, że jutro przyjdzie... Oby przyszedł, nie mam z kim innym spędzać czasu... Chyba że z dociekliwym Thomasem. Od Lisy i Pierre'go chcę mieć na razie spokój... Ale wiem, że nie ucieknę przed nimi, kiedyś trzeba będzie poważnie porozmawiać.

***

Do obudzenia się ze snu skusiły mnie czyjeś słodkie słowa, szeptane mi prosto do ucha.
- Jak się spało, skarbie? - spytał cudowny, niebieskooki blondyn, muskając malinowymi wargami skórę mojego policzka. Uśmiechnęłam się lekko, wpatrując się w niego. Był taki... Zaraz, chwila.. Jakie "wpatrując", skoro ja nie widzę?! To przecież... Sen!
Podniosłam się, teraz na serio wybudzając się. To było... Takie cudne. Aż o łzy mnie to przyprawiło. Móc Go zobaczyć... Szczyt marzeń.
- Ana, złotko, co się stało? - usłyszałam przerażonego Thomasa, a potem poczułam, jak przytula mnie do siebie.
- Zły sen... - skłamałam cicho, nie chciałam by ktokolwiek o tym wiedział... Chociaż... Lisa jest trochę powiadomiona...
- Potrzebujesz czegoś?- chyba kogoś pomyślałam, momentalnie się karcąc.
- Siły, by znosić to wszystko - odparłam.
- Masz ją, tylko nie potrafisz jej wykorzystać.
- Oo, tego też mi brakuje.
- A... - nie odpowiedział, bo na szczęście przerwał mu dzwonek do drzwi. - Chodź pani Pesymistko, idziesz ze mną.
Nie miałam pola manewru. Thomas jest uparty, nie da się mu przegadać. Mimo, że nie musiał mnie prowadzić-zaznajomiłam się z domem- to czułam, że jest blisko i delikatnie, prawie niewyczuwalnie kieruje do drzwi.
- A Ty co tak wcześnie? - zapytał naszego gościa.
- Może zamiast "A co Ty tak wcześnie?" to powiedziałbyś: "Cześć, jak miło Cię widzieć" - mówił to... Holger! - Obiecałem Anie, że przyjdę i oto jestem - poczułem jak czyjeś dłonie oplatają mnie w talii. Byłam w 99% pewna, że to jego ręce. - Miło mi Cię widzieć - tak, to był Badstuber.
- Mi miło Cię słyszeć i czuć.
- Chodź do środka, nie będziesz tak od wejścia... - westchnął mój kuzyn.
Lekko mnie uniósł do góry i ruszył przed siebie. Z jaką delikatnością mnie trzymał... Mmmm, niesamowite uczucie. Zresztą przy nim wszystko jest takie. Posadził mnie na kanapie i nie do końca mnie puszczając zajął miejsce obok. Czy to co robił, miało znaczyć, że... Jakoś mu na mnie zależy?


*Holger*

Tak jak jej obiecałem, przyszedłem. Można rzecz, że dobrze, że Lisy nie było. Ciekawe tylko, czy Ana usłyszała to, co wczoraj się działo... Z jednej strony było by to dobrze, przynajmniej by wiedziała, co jest na rzeczy,a  z drugiej... Nie chcę by o tym wiedziała. Może jednak nie czuje tego, co ja i tylko się zawiodę?
Poczułem ulgę i radość, że znów mogłem trzymać ją w swoich objęciach. Tylko jedyny mankamentem jest to, że Thomas jeszcze dziwnie się na nas patrzył... Chyba nadal nie rozumie tego, że ją kocham. Ale dobrze, że nie robił tak jak jego żona.
- Jadłeś coś, czy masz zamiar na nas polować? - zaśmiał się, a ja wyczułem w tym pytaniu drugie dno w postaci Anastazji.. Dobrze, że nie zrozumiała ukrytej aluzji w tym, co powiedział...
- Nie martw się, nie opróżnię Ci lodówki.
- Ana chcesz coś?
- Nie jem śniadań, ale z chęcią się napiję herbaty - odpowiedziała, lekko się przeciągając. Chyba zdążyła wstać przed moim przyjściem.
- Też chcesz? - zwrócił się do mnie.
- Poproszę - omiótł nas wzrokiem i udał się do kuchni, dzięki czemu zagwarantował nam "trochę" prywatności.
Chciałem ją spytać o poprzednie popołudnie, ale ostatecznie się wstrzymałem. Może nie wie, a nie chcę potem niepotrzebnie się tłumaczyć.
- Jak minął wieczór? - spytałem, podejmując rozmowę.
- Przespałam go. A tobie jak minął?
- Dość przyjemnie - z Tobą byłby zapewne lepszy-pomyślałem, odgarniając z jej twarzy zbłąkany kosmyk. Uśmiechnęła się lekko, a na jej twarzy zakwitł niewielki rumieniec, który dodawał jej uroku. Przyjrzałem się jej, ubrana była w piżamę, czyli jednak dopiero wstała, chyba że lubi tak chodzić. - Chyba dopiero wstałaś, co nie?
- Gdybym się jeszcze nie obudziła, to bym spała - odparła, ziewając.
- A co się stało, że tak wcześnie się zbudziłaś?
Jej twarz przybrała skupiony wyraz, jakby hamowała się przed tym, czy mi powiedzieć, czy nie. Przysunąłem się bardziej i...
- Chyba załatwię sobie jakiś dzwoneczek, jak kamerdyner - przerwał mi Thomas. Odwróciłem się w jego stronę, a ten stał jakby nigdy nic, trzymając w rękach tacę z parującymi kubkami. Postawił ją na ławie, a ja wyswobodziłem ręce spod jej pleców. Chyba będę mieć przejebane i to równo.
- Podać Ci? - spytałem dziewczynę, a ta mi przytaknęła. Widziałem, że Mueller się pałał do tego, ale wolę się pokazać od jak najlepszej strony, by jak najgodniej o nią zawalczyć. Pochwyciłem naczynie, które było przeznaczone dla niej i podsunąłem pod jej ręce. Ta go uchwyciła i ostrożnie podstawiła sobie pod usta i dmuchnęła, chcąc ostudzić. Po chwili upiła łyk i zwróciła się do mnie:
- Mógłbyś odstawić?
- Już, już - zabrałem od niej kubek i postawiłem na stabilnym miejscu. Oparła się o oparcie i głęboko odetchnęła.
- Chyba pora się doprowadzić do normalności.. - westchnęła.
- Chcesz teraz, czy potem?  - zapytał mój przyjaciel.
- Lepiej teraz... odparła nerwowo. Czy się wstydziła, czy to moja obecność tak na nią działała?
- To chodź, a Ty - spojrzał na mnie - chwilę poczekaj.


_________________
Święta, święta i po świętach :v a Dominika przychodzi z nowym nudnym rozdziałem. Potrzymam w niepewności, a so :v

Chwalić się, co panny ujrzały na święta ciekawego pod choinką ^^

Powodzenia w Nowym Roku, samych sukcesów :)

Widzimy się dopiero 2.01 u Ivana ;)


8 komentarzy:

  1. Jaki nudny?! Jeśli to jest nudne to ja zdam matmę na 6 xd Zajebisty! *.* Czekaaaam na następny ;3❤

    OdpowiedzUsuń
  2. ❤❤❤❤
    Kocham to strasznie, ale jak nie uratujesz mojego #TeamPierre to się obrażę :c
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie nudne? To jest GENIALNE! :D
    Bardzo przyjemnie się czyta <33
    Czekam na nowy :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej *.* ja ci dam nudny... Jest zajebisty
    Dzięki że przerwałaś w takim momencie -_- no nic... Czekam do 02.01 :) pijanego sylwka :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeejciu ♥
    Jest przepięknie, a nie nudne ♥
    Choć mam ochotę przyjść do ciebie i kopnąć ci w tyłek, że przerwałaś w takim momencie XD
    Kochaaam to bardzo ♥
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak można przerwać w takim kluczowym momencie?! Ja się pytam jak!? :D
    Rozdział jak zawsze genialny, tylko mógłby być troszkę dłuższy :3
    Czekam na następny ;D
    Buziooole :* Szczęśliwego NOWEGO ROKU! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrabiam ^^
    Powiem Ci Domczi, że jak myśle sobie, że jakis Twoj rozdział jest perfekcyjny to Ty publikujesz jeszcze jeszcze lepszy :D
    Ten mi się ogromnie podoba <3 Holger jest taki czuły, awww
    Tylko Lisa mnie wkurzyla ;/ zazdrosci czy co? Przecież ma Thomasa, chociaz nie wiem czy z taką zrzędliwą babą długo wytrzyma. Ok może się martwi, ale bez przesady!
    Lubię Anę, jest taka subtelna i delikatna w swoim myśleniu i poczynaniach. Bardzo fajną bohaterkę nam wykreowałaś :)
    Pozdrawiam i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  8. tak bardzo kocham tego bloga, że za każdym razem jak przeczytam to płaczę, bo chcę więcej XD
    kocham Anę, kocham Holgera, niech ten Thomas pójdzie, co. xd
    czekam na następny, buzi. <3

    OdpowiedzUsuń